Mons Klint – bo Dania to nie tylko „dom Andersena”, Roskilde czy Legoland
Duńska wyspa Mon położona jest w bardzo ciekawym miejscu Morza Bałtyckiego, jakby na uboczu, a zarazem pomiędzy wyspami: Zelandią (na której znajduje się stolica kraju – Kopenhaga) a Falster. Wszystkie te części kraju są połączone mostami. Na Mon można dojechać zarówno z Zelandii pokonując tylko jeden most lub jadąc od południa. Ta druga trasa jest dużo bardziej malownicza, dzięki małym wyspom: Faro i Bogo, które trzeba pokonać po drodze. Są tak małe, że momentami jedzie się drogą z obu stron otoczoną wodą, mijając kolejne mniejsze mosty. Mon nie jest ani dużą wyspą, ani też gęsto zaludnioną. Jej powierzchnia to tylko 237,5 km², a ludność w 2009 roku ledwie przekroczyła 10 tysięcy mieszkańców.
Klify Mons Klint w Danii
Kredowe klify Mon, bo o nich mowa — znane jako Mons Klint — położone są na wschodnim wybrzeżu wyspy. Rozciągają się na długości 8 kilometrów. Szacuje się, że powstały około 75 milionów lat temu i uważane są za jedno z bardziej niezwykłych miejsc w Danii. W najwyższym punkcie wysokość klifu wynosi aż 128 m nad poziomem morza. Urwisko to nosi nazwę Dronningestolen, co tłumaczyć można jako: Tron Królowej. Na szczycie klify porasta las, przez który prowadzą ścieżki przygotowane dla zwiedzających. Niezależnie od tego, którą wybierzemy, prędzej czy później, aby zejść na plażę, trzeba będzie pokonać naprawdę dużo schodów. Tak samo wygląda droga w górę, również po schodach umieszczonych między drzewami. Na szczycie przygotowana jest infrastruktura dla turystów, budynek muzeum, w którym można nie tylko obejrzeć wystawę, ale także zakupić pamiątki, zjeść coś, wypić kawę. Na zewnątrz przygotowano plac zabaw dla dzieci. Pomimo iż Mons Klint są chętnie odwiedzane przez turystów, to jednak nie jest tu tak tłoczno jak mogłoby się wydawać, co jest miłym zaskoczeniem. Na plaży ludzie niejako „rozchodzą się” i możliwe jest nawet porobienie zdjęć okolicy, bez innych turystów w tle.
Mons Klint – ciekawostki
Co ciekawe, Mons Klint można obejrzeć w teledysku do utworu: Klingande – Jubel, który w całości został nakręcony na Mon. Widzimy tam jaki charakter ma wyspa Mon oraz jak wyglądają same klify i plaża leżąca pod nimi. Polecam obejrzeć wszystkim ciekawym tego miejsca, bo teledysk dobrze oddaje jego zalety. Jedyna uwaga jest taka, że większość scen na plaży była kręcona przy zachodzącym słońcu. Wtedy jest nieco inna kolorystyka niż ma to miejsce w samo południe. Kiedy świeci mocno słońce, ma się wrażenie, że wszystko (ściany klifów, kamienie na plaży i płyciźnie) jaśnieje – robi się niesamowicie białe – pięknie kontrastując z błękitem nieba, zielenią drzew na szczycie i szmaragdowo-granatowymi wodami. Niestety przy zachmurzonym niebie wszystko wydaje się być szare. Dobrze jest więc zwrócić uwagę na zapowiadaną pogodę, gdy planuje się wycieczkę na Mons Klint.
Autor: Katarzyna Kowalczyk